wtorek, 7 stycznia 2014

Najlepiej na zdjęciu wychodzi się z rodziną..

Tytuł tego posta jest przewrotny i wypaczony celowo, jednakże bardziej aktualny niż oryginał, gdyż dzieciństwo jest to wiek w którym nasze rozwinięte ego nie psuje jeszcze relacji z innymi...
Każdy z nas nosi w sobie wspomnienia sielankowości tamtych chwil z dzieciństwa, trochę przekolorowanych jak zdjęcia z Polaroida, choć wiadomo że zwłaszcza wtedy, dawniej, często bywało gorzej i bardziej szaro niż jest dzisiaj..

Chłopcy bardzo serdecznie przyjęli siostrzyczkę w domu, współzawodnicząc ze sobą w  komplementach, uśmiechach i walcząc o jej uwagę..
Czasami trzeba było ich hamować, bo malutka miała zdecydowanie za dużo bodźców, zwłaszcza jak na noworodka..
Dochodziło do scen zazdrości typu "bo siostra patrzy w stronę brata" lub "przestań  ją wołać" Ogólnie była spora huśtawka nastrojów..
Koniec końców animozje poszły na bok i wspólne dobro pojednało rodzeństwo.
Morał jest taki, że dzieci w swej istocie są mądrzejsze od dorosłych, bo to co w dzieciństwie przychodzi nam z łatwością, w życiu dorosłym czy to poprzez dumę, pychę czy ambicje często jest wręcz nie do pomyślenia..
Wspaniałe jest to, że tak ważnych i jakże często przez dorosłych zapominanych rzeczy można uczyć się na nowo od takich małych, mądrych ludzików..
A oto wreszcie kanwa tego przydługawego wywodu zatrzymana w paru ujęciach.
A miało być krótko i na temat...
Zachęcam do komentowania, poczytać jest dobrze, a skomentować lepiej.
Ciekawią nas także Wasze przemyślenia...

1 komentarz:

zostaw dobre słówko:-)