środa, 15 stycznia 2014

być albo nie być...

Czas leci jak szalony i ani się nie obejrzeliśmy jak z naszego malutkiego Miłoszka wyrósł duży chłopiec. Zauważamy to dopiero teraz, kiedy mamy w domu takie maleństwo, całkowicie zależne od nas, którego komunikaty wyrażane płaczem musimy właściwie interpretować, aby zaspokoić jego niezbędne potrzeby. Miły to już duży chłopak, który chciałby się usamodzielnić. Nasza walka o to trwa już prawie siedem lat. Po drodze wiele się nauczyliśmy, wiele widzieliśmy, czasem chciałoby się zacząć tę drogę od nowa, aby dać z siebie więcej, aby zapewnić mu dostęp do lepszej rehabilitacji, z drugiej strony czuje się ulgę, że te ciężkie chwile kiedy Miły był mały mamy już za sobą.. I z perspektywy czasu człowiek tylko zastanawia się jak to przetrwaliśmy...jak przetrwała nasz rodzina. Wówczas zawsze dochodzę do wniosku, że Bóg daje nam tyle ile jesteśmy w stanie unieść, i że człowiek który kocha jest w stanie znieść więcej.. Patrząc teraz na nasze maleństwo, które  śpi spokojnie mimo szalejących wokół braci, zaczynam się zastanawiać co czuł Miłoszek gdy był taki mały, musiał cierpieć z nadmiaru napięcia a może i ciśnienia w główce czy innych zmian..prawie nie sypiał, budził go najmniejszy szelest, nie był w stanie wytrzymać w foteliku samochodowym, ciągle płakał, nie tolerował nikogo kto mógłby go uśpić, prócz mamy... zresztą miał tak gdzieś do 4 roku życia. Rehabilitacja przyniosła mu ulgę, gdy po zakończonych ćwiczeniach brałam go na ręce, był dwa razy lżejszy, bo bez zbędnego napięcia mięśniowego. Nie da się opisać tego co przeżyliśmy, tym bardziej cieszymy się z tego jaki kochany wyrósł z niego chłopiec, który mimo ogromnych ograniczeń ruchowych jest mądrym, wesołym chłopcem z niezawodną pamięcią i poczuciem humoru:-)
Nadal w jego życiu, najważniejszym elementem jest rehabilitacja, w której każdy przestój odbija się na jego zdrowiu. Tylko dzięki bezinteresownej pomocy wielu osób, Miły może regularnie ćwiczyć z profesjonalną terapeutką Ndt Bobath. Odkąd Miły rozpoczął ćwiczenia domowe, poczynił ogromne postępy, najważniejszym z nich jest umiejętność dłuższego utrzymania się w pozycji na czworakach samodzielnie, oraz samodzielne siedzenie po turecku, dopóki sobie nie uświadomi że nikt go nie trzyma lub się nie wystraszy:-) zaczął też o wiele lepiej chodzić prowadzony, bardzo pomaga, wymaga coraz mniejszego podtrzymywania, ładniej przekręca się na boki, nie ustaje w próbach samodzielnego jedzenia, oraz ćwiczeniach manualnych dłoni. Dla nas to ogromna radość, i choć to mozolna praca wierzymy że dzięki rehabilitacji, którą ma obecnie trzy razy w tygodniu po 1,5godziny, Miły osiągnie samodzielność w przyszłości.
Wszystko to co Miły dotychczas osiągnął zawdzięczamy darczyńcom, dzięki którym Miły może korzystać z kosztownej rehabilitacji i terapii logopedycznej.To dzięki Wam ubiegły rok Miłoszek systematycznie ćwiczył i poczynił tak duże postępy. Po raz kolejny ośmielamy się Was prosić o przekazanie Miłoszkowi 1% podatku, dla nas bowiem znaczy to tak wiele, że trudno opisać to słowami. Dla Miłoszka jest to  "być albo nie być"- sprawnym...




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

zostaw dobre słówko:-)