piątek, 30 września 2016

nasz blog

Blog..założony był z myślą , żeby więcej ludzi dowiedziało się o Miłoszku. Z myślą zoorganizowania pomocy dla Niego poprzez zebranie środków na rehabilitację, logopedę itp. Potem stał się dla mnie czymś więcej.. Dawał możliwość przelania swojego żalu czy smutków na  ten wirtualny "papier", częściej jednak opisywał radosne chwile, które są tak kruche i ulotne. I to własnie spodobało mi się najbardziej, że mogłam czytać o tym gdzie kiedyś byliśmy, co widzieliśmy i oglądać wyjątkowe dla mnie zdjęcia. Tego nie mogłam stracić, choć wiele razy nie miałam siły, albo czasu zamieszczać nowych wpisów, to z perspektywy czasu cieszyłam się, że udało mi się stworzyć pamiętnik o życiu Miłoszka i naszym. Nie były to może zbyt dokładne relacje.. nie potrafię się tez wywnętrzać zbytnio publicznie.  Mimo wszystko wiem co czułam, gdy czytam teraz stare wpisy, jakie uczucia wtedy mną targały.. a że sentymentalna jestem, więc trudno było mi rozstać się z pisaniem, pomimo niekiedy dłuższych przerw w publikowaniu.. Lubię to miejsce, bo zgromadzone są tu głównie dobre wspomnienia, dlatego choćby pobieżne przeglądanie ich, kojarzy mi się z czytaniem jakiejś lekkiej książki, w która można się zanurzyć i oderwać na chwilę od codzienności. Wpisy poświęcam głównie Miłoszkowi, bo z założenia to o nim miałbyć blog, toteż nie chcę wplatać innych wątków rodzinnych :-)
Długo  myślałam nad  tym czy zostawić blog w tej formie. Nad moją głową krążą jednak ostatnio myśli o delikatnej modyfikacji. Życie rodzica niepełnosprawnego dziecka, nie krąży bowiem tylko wokół niego. Nie mam tu na myśli innego potomstwa, ale sprawy jakby około rodzicielskie, a zwłaszcza poza rodzicielskie :-) Dla każdego rodzica najważniejsze są dzieci i sprawy z nimi związane. Jednakże tak jak rodzic zdrowego dziecka, tak i ja,( pomimo dużej pracy związanej z wychowywaniem, kształceniem i rehabilitacją Miłoszka) , mam wiele innych zainteresowań, którym poświęcam okruch czasu aby nie zwariować:-) Numerem jeden jest czytanie. Ponieważ interesują mnie tematy, które nie zawsze mogę zgłębić, doświadczyć sama, pozostaje mi także o nich jedynie czytać, ewentualnie marzyć;-) Nie jest to raczej literatura piękna, z braku czasu.. Bardziej bym powiedziała użytkowa, czyli taka, z której mogę coś wynieść, coś zastosować w życiu. Czyli książki, artykuły o zdrowiu, odżywianiu, kuchni,  organizacji, ale też historii, tradycji, kulturze. Lubię także tematy : podróżnicze, przyrodnicze, a najbardziej lubię czytać o ludziach z różnych krańców świata, ich stylu życia ..tu przodują u mnie książki które nazywam "zimowe", czyli ogólnie kręci mnie życie w trudnych zimowych warunkach;-) ale tylko na papierze;-) Nie mogę się też powstrzymać przed literaturą faktu i reportażami, choć czasem uwierają jak kamień w bucie, to na pewno pozwalają odciąć się od własnych problemów;-) Nie jest tak, że czytam książkę dziennie, nie mam na to czasu, to są też artykuły, a ostatnio głównie ebooki, bo można je czytać w nocy, bez zapalania światła itd. to wygodne, choć kiedyś było dla mnie nie do pomyślenia. Dojrzałam też do tego, aby oddać przeczytane książki w liczbie 150 sztuk (połowa należała do starszego sytna). Miałam nadzieje,że zrobi się luźniej, ale z niewiadomych przyczyn to nie nastąpiło :-) 
Do czego zmierzam.. Tak jak w przypadku wspomnień, tak w przypadku ciekawych informacji, historii, które przeczytałam, po jakimś czasie, zacierają mi się fakty, które chciałabym zapamiętać. Potem nawet w rozmowie, nie zawsze umiem przytoczyć coś co uważam za istotne, bo coś mi dzwoni, ale nie wiem, w którym kościele.. Pomyślałam więc, że tak niezobowiązująco, mogłabym czasem streścić coś tutaj, w osobnej zakładce. Skorzystam na tym ja, a może też ktoś z czytelników.. Plus jest też taki, że informacje, które mnie interesują, czy interesowały będę mieć w jednym miejscu, a nie porozkładane w czasopismach czy książkach, z których nie całość a jedynie część jest dla mnie istotna. Nosiłam się z tym zamiarem bardzo długo, przez głowę przelatywały mi różne pomysły.. Sama lubię podczytywać różne blogi, które dają mi czasem jakąś podpowiedź czy inspirację, a czasem lubię po prostu obejrzeć ładne zdjęcia. Może ktoś z Was, także znajdzie coś dla siebie na naszym blogu. Poczyta o czymś niekoniecznie związanym z niepełnosprawnością a przy okazji pozna historię Miłoszka :-) 

wtorek, 13 września 2016

przerwa

Zamilkłam ostatnio z pisaniem.  Większą radość sprawiało mi czytanie. Nie tylko książek, czy artykułów, ale także blogów. Fajnie jest pooglądać piękne zdjęcia, poczytać o ulotnych, radosnych chwilach. U mnie ostatnio mniej radośnie i jakoś świat zbladł. Niektóre sprawy zbyt mnie przytłaczają, głównie związane ze zdrowiem moich bliskich. Lubię więc oderwać się na chwilę i wtopić w czyjś piękny świat, który pewnie nie jest bez wad, ale jego obraz daje poczucie beztroski.. Chciałabym znów odkryć radość z rzeczy najmniejszych. Przenieść sie czasem w beztroskie czasy, które wtedy, wcale się takimi nie wydawały.. Może i więc ten czas jest piękny, tylko ja tego tak nie widzę.. Tęsknię za tym co już minęło, zamiast skupić się na chwili obecnej. Z wszech stron wciąż słyszę, że ten czy tamten znajomy choruje. I to poczucie.. kiedyś było lepiej, kiedyś ludzie byli zdrowsi, życie było prostsze, ludzie byli bardziej ludzcy... jedzenie było prawdziwe, czas płynął wolniej.
Miłosz rozpoczął naukę w czwartej klasie.. czas leci jak szalony. Po lekcjach mamy rehabilitację w domu ( 3 dni w tygodniu) i 2 dni logopedę( dojeżdżamy). Oprócz tego,  dzieciaki na zmianę chorują :-( Choć pogoda za oknem narazie nas rozpieszcza. Chciałoby się zostawić na chwilę wszystkie problemy i ruszyć przed siebie, w jakieś piękne i odległe miejsca..