sobota, 18 kwietnia 2015

powrót..

Choroby, kontuzje, wszystko to, co czasem spotyka zdrowe dzieci, jeśli dotyczy Miłosza, wyłącza mnie z życia powodując stres i zmartwienie czasem zdecydowanie przesadne...Niestety nie umiem radzić sobie ze stresem.. A już ostatnią rzeczą jaką bym robiła jest zwierzanie się ze zmartwień. Kumuluje wszystko w sobie, nastawiając się na przetrwanie..
Na szczęście sytuacja opanowana. Powracają więc siły i energia do działania. 
I znów życie toczy się swoim biegiem, w ustalonym rytmie, szkoła, rehabilitacja, nauka, zabawa.
I rozmyślania Miłoszka które uwielbiam...

Miły: skoro licho nie śpi, to kto ładuje lichowi baterie na kolejny dzień?...