W ubiegłym tygodniu Miły swoim kaskaderskim wyczynem (przewrócił się z wózkiem do tyłu i stłukł w głowę) zapewnił sobie tygodniowe zwolnienie lekarskie ze szkoły. Nie pisaliśmy na bieżąco, ponieważ ta sytuacja tak nas przestraszyła, że dopiero pomału dochodzimy do siebie (zwłaszcza ja). Z powodu upadku byliśmy dwa dni na obserwacji w szpitalu. Wszystko dobrze, ale strachu najedliśmy się za wszystkie czasy. Potem kontrola u okulisty i jeszcze w poradni. Jest ok.
Wczoraj po przerwie spowodowanej rekonwalescencją po operacji zeza powróciliśmy do ćwiczeń. Pani rehabilitantka stwierdziła, że Miły osłabł, zwłaszcza w rękach. Dziś było już lepiej, mam nadzieje że szybko to nadrobi.
Od poniedziałku do szkoły, boję się....
A za oknami czuć jesień..moja ulubiona pora roku:-)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
zostaw dobre słówko:-)