Dzięki córce uczę się zwalniać. .. Do tej pory wszystko robiłam w biegu, z ciągłym wyrzutem sumienia, że jednak robię coś innego niż poświęcanie czasu Miłoszkowi.
I broń Boże nie dla siebie.. Mam na myśli zwykłe i niezwykłe domowe obowiązki. Nastawiona na obsługę, nie tracąc ni chwili.. Tylko rehabilitacja, dom, wyjazdy i tak w kółko. Wiele zaniedbałam. . Wiele zeszło na drugi plan. Nie miałam czasu na rozmowy, znajomi rzadko, bo brak czasu... Zawsze go brakowało... Teraz mimo, że jest male dziecko zastanawiam się dlaczego, przecież paradoksalnie powinnam mieć wtedy więcej czasu niż teraz...
Znajomy uświadomił mi jakiś czas temu rzecz oczywistą, nad która wcześniej nie miałam czasu się zastanowić. .. "Plan jest ważny, ale najważniejsze żeby w tym planie nie zabrakło Ciebie... Nie można być nas nastawionym tylko na obsługę innych..." Niby oczywiste, ale poczucie winy i chęć wynagrodzenia Miłoszkowi wszystkiego czego nie może w życiu doświadczać sprawiło, że zamknęłam się na wszystkich i wszystko.. Można powiedzieć, że córka mnie uratowała. .nas... Miłosza chyba też bo już nie dorasta w poczuciu, że jest pępkiem świata..a to ważne..uczy się cierpliwości i odpowiedzialności.. Jest w końcu starszym bratem...:-)
I broń Boże nie dla siebie.. Mam na myśli zwykłe i niezwykłe domowe obowiązki. Nastawiona na obsługę, nie tracąc ni chwili.. Tylko rehabilitacja, dom, wyjazdy i tak w kółko. Wiele zaniedbałam. . Wiele zeszło na drugi plan. Nie miałam czasu na rozmowy, znajomi rzadko, bo brak czasu... Zawsze go brakowało... Teraz mimo, że jest male dziecko zastanawiam się dlaczego, przecież paradoksalnie powinnam mieć wtedy więcej czasu niż teraz...
Znajomy uświadomił mi jakiś czas temu rzecz oczywistą, nad która wcześniej nie miałam czasu się zastanowić. .. "Plan jest ważny, ale najważniejsze żeby w tym planie nie zabrakło Ciebie... Nie można być nas nastawionym tylko na obsługę innych..." Niby oczywiste, ale poczucie winy i chęć wynagrodzenia Miłoszkowi wszystkiego czego nie może w życiu doświadczać sprawiło, że zamknęłam się na wszystkich i wszystko.. Można powiedzieć, że córka mnie uratowała. .nas... Miłosza chyba też bo już nie dorasta w poczuciu, że jest pępkiem świata..a to ważne..uczy się cierpliwości i odpowiedzialności.. Jest w końcu starszym bratem...:-)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
zostaw dobre słówko:-)